Wydarzyła się ona na początku lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Wówczas to Adam Piasecki, znany już w Krakowie właściciel dobrze prosperującej fabryki czekolady, zakochał się bez pamięci w swojej urzekającej urodą pracownicy – Danusi, która najprawdopodobniej pracowała jako zawijaczka karmelków.
Jak mówią firmowe kroniki, chcąc dać pięknej dziewczynie dowód swej
miłości, opracował oryginalną recepturę czekoladowego batonika. Oprócz
wyjątkowego smaku, odzwierciedlającego nieskończoną siłę uczucia,
nadał mu nazwę na cześć swojej ukochanej – Danusia. Na opakowaniu
umieścił również jej portret, czym potwierdził swoje wielkie uczucie...
Miasto huczało od plotek! Każdy chciał spróbować jak smakuje słynna
Danusia. Na szczęście nawet najbardziej wymagające podniebienia doceniły
jej smak. Nie mogło być inaczej, skoro król czekolady podchodził do
batonika z równie wielką miłością jak do dziewczyny, której imię polecił
umieścić na obwolucie...
Piasecki nie licząc się z kosztami zakupił nawet włoską linię
do produkcji tych batonów. Mijały lata, a kolejne pokolenia
pracowników dbały, aby Danusia była zawsze tak samo pyszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz