Nie wszystkie rośliny są zielone.
Niektóre z nich korzystają z substancji pokarmowych innych organizmów. Żyją na
ich koszt, dlatego nazywamy je pasożytami. Nie mają liści, a czasem są
pozbawione nawet korzeni. Takim pasożytem jest nasza rodzima kanianka. Ta
niewielka roślina kiełkuje w glebie, a następnie owija się różowawą łodyżką
wokół napotkanej łodygi innej rośliny. Wytwarza ssawki i odrywa się od
własnego korzenia. Ssawki czerpią substancje pokarmowe z ofiary.
Pasożytem jest również raflezja z
Borneo i Sumatry. Osiedla się na korzeniach lian. Nie ma łodygi ani liści, ale
ma za to największy na świecie kwiat. Buduje go pięć mięsistych płatków, jego
średnica dochodzi do jednego metra, a waga do 10 kg! Niestety, ten wspaniały
kwiat... cuchnie zepsutym mięsem. Zapach zwabia muchy, które zapylają giganta.
Do rozsiewania raflezji przyczyniają się słonie, ponieważ roślina ta często
rośnie na ścieżkach, którymi chodzą. Nasiona przyklejają się do stóp słoni i w
ten sposób mogą być przenoszone na duże odległości.
Wśród roślinnych złodziejaszków nie można pominąć
występującej u nas jemioły. Osiedla się na gałęziach drzew i czerpie z nich
soki. Białe owoce jemioły są przysmakiem ptaków. Ich galaretowata osłonka
sprawia, że przylepiają się do piór, nóg i dziobów. Ptaki, chcąc się pozbyć
niechcianej ozdoby, ocierają dzioby o gałęzie drzew. W ten sposób rozsiewają
nasiona. Jemioła jest zielona, więc umie sama produkować sobie pokarm. Ale nie
potrafi żyć samodzielnie. Mówimy, że jest półpasożytem. Kolonia jemioły może
opanować całe drzewo, które osłabione przez nieproszonych gości - ginie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz